Dopadła mnie grypa i czuję się fatalnie. Jakby nie mogła mnie tak
łaskawie ominąć szerokim łukiem. Tydzień zwolnienia, to może i dobry
pomysł, bo do tego czasu powinnam się wykurować i być jak nowo
narodzona. Najgorszy w tym wszystkim jest okropny kaszel, który w nocy nie pozwala
zasnąć, a do tego wysoka gorączka, która kolokwialnie mówiąc zwala mnie z nóg! Paskudztwo! No, ale nie ma tego złego jak to mówią. Zaczynam pisać bloga, i zobaczymy jak mi to będzie szło. Teraz mam dużo wolnego czasu, więc postaram się dodać parę wpisów. Lecę zrobić gorącą herbatkę z cytrynką, miodem i imbirem i wracam z nowym postem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz